autostop

autostop

 

Podróżując autostopem, przez 19 lat miałem okazję skorzystać z grzeczności kilkudziesięciu tysięcy osób ale szczególnie zapamiętałem:

Elżbietę Skrętkowską (Szansa na Sukces)
Zygmunta Heizera (białe koszule)
Tomasza Sekielskiego (Czarno na białym)
Andrzeja Musiała (czarny charakter)
Augustina Egurorę (Taniec z Gwiazdami)
Małgorzatę Potocką (Matki, żony i Kochanki)
Janusza Piechocińskiego (wicepremier, PSL)
Andrzeja Morozowskiego (Teraz My)
Krzysztofa Włodarczyka (Diablo)
Jerzego Owsiaka (Wielka Orkiestra)
Artura Górskiego (Sejm RP)
Jerzego Iwaszkiewicza (publicystyka)
Agnieszkę Dygant (Niania)
Przemysława Sadowskiego & Agnieszkę Warchulską
Agnieszkę Wosińską (zakonnica z Klanu) & Sławomira Grzymkowskiego (aktor scen polskich)
Andrzeja Hausnera (czasoumilacze)
Radosława Majdana (były piłkarz, były mąż, aktualny celebryta)
Mariusza Bonaszewskiego (Święty Interes)
Mariusza Drężka (Chichot Losu)
Piotra Grąbkowskiego (Blue Cafe)
Cezarego Blicharza (sportowiec)

kilkadziesiąt osób, które całkiem zmieniły trasę podróży przez Polskę, po to, żeby pomóc dostać mi się na Mazowsze; kilkudziesięciu obcokrajowców, z którymi przemierzałem Berlin i Wiedeń; Kierowcę Tira, który na mnie kwadrans poczekał pod Poznaniem na autostradzie; jednego Pana, który zawsze jak mnie widzi specjalnie dokłada kilometrów jadąc okrężną drogą przez Warszawę; parę starszych osób podróżujących Żukiem, którzy zaprosili mnie do szoferki i przenosząc się na „pakę”; kierowcę hakowozu który zawsze wesoło mruga na mój widok; patrol policyjny który sam z siebie zaproponował pomoc wracając wozem opancerzonym z akcji; patrol policyjny który postanowił w środku nocy dokładnie mnie przepytać i przeszukać, a na zakończenie zostawił mnie na odludziu; faceta, który w pijanym widzie wyskoczył z auta i rzucił się na mnie łamiąc mi nos; jednego gościa, który przystawił mi broń do głowy (tak dla zabawy); oszołoma, który chcąc się pochwalić ile ma mocy pod maską, prawie zabił człowieka jadącego przed nami na skuterze; księdza, który mnie nawracał; kilku sąsiadów, którzy powzięli sobie za cel pouczanie, żebym nie traktował ludzi jak taksówki; dziesiątki taksówkarzy którzy okazali się ludźmi mimo wykonywanego zawodu ;); pewnego Ormianina, który jadąc z Bródna na Targówek, nocą podrzucił mnie do piaseczna (godzina 1 w nocy, on o 6 zaczynał kolejną zmianę na zmywaku a i tak uparł się, że pomoże); pewnego młodego Gruzina, który w domu walczył z bronią w ręku a do Polski przyjechał za chlebem i klepie biedę na bezrobociu; właściciela dużej firmy brokerskiej, który jako posiadacz 3 porshe podrzucił mnie autem za 180 tysięcy euro; auto, w którym bardzo polubił mnie jeden pies zasypiając w niesamowitej pozycji, z kawałkiem siebie na mnie; auto w którym na pewno przede mną jechało całe stado psów gubiących sierść i śliniących wszystko co widziały; samochód z którego wysiadłem z morą plamą kwasu na spodniach; pojazd, w którym jechał 70cio kilowy pies cichy jak myszka; niewiastę, która była łaskawa potrącić mnie lusterkiem i wezwać policję oskarżając mnie o działanie celowe (bo to podobno ja ją uderzyłem ciałem a nie ona mnie samochodem); oryginalnego trabanta pachnącego nowością; kobietę, która zwierzyła mi się, że nie ma prawa jazdy a prowadzony samochód jest prezentem od kochanka; panią, która mając wadę wzroku -12 dioptrii zapomniała okularów; gościa, który palił trawkę prowadząc pojazd; karawan, który wcześniej obsługiwał ofiary Smoleńskie, księdza, który podwiózł mnie zamiast do celu, do swojego, uduchowionego miejsca pracy a potem modlił się trzymając rękę na moim ramieniu; pewnego prawnika, który wyskoczył zdenerwowany z auta i przechwalał się, że zna prokuratora; 86 cioletniego kierowcę; młodego biznesmena w sportowej corvetcie z czterema wydechami, którą kupił sobie na 25 urodziny (czy w ogóle są jakieś niesportowe?); kierowcę karetki, który dowiózł mnie w całości do celu; chłopaka w jeepie, z którym jechałem na wstecznym po autostradzie… chcecie więcej? może kiedyś napiszę książkę 😉

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,90134,5807829,Od_10_lat_jezdzi_po_Warszawie_autostopem.html